Strona główna > Artykuły

„W reprezentacji jest rywalizacja, ale to jest zdrowa rywalizacja” wywiad z Natalią Pakulską

Opublikowany 8 marca 2018

Przeglądam wyniki Konińskiego Klubu Piłkarstwa Kobiecego Medyk. Na dzień dzisiejszy „Medyczki” znajdują się na szczycie tabeli kobiecej Ekstraligi, zanosi się na piąte z rzędu Mistrzostwo Polski. Mówiąc o sukcesach nie sposób pominąć wicemistrzostwa Polski w latach 2010-2013, zdobycia Pucharu Polski aż przez pięć lat z rzędu i udziału w Lidzę Mistrzyń – wszystko to z Natalią Pakulską na pokładzie, z numerem 10 na koszulce, z którą będę miała przyjemność dziś porozmawiać.

Witam serdecznie! Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się na rozmowę. Wielokrotna mistrzyni i wicemistrzyni Polski, trzykrotna zdobywczyni Pucharu Polski, piłkarka reprezentacji. Imponujący dorobek! Chciałabym jednak sięgnąć do początków. Jak zaczęła się Twoja przygoda z piłką nożną, dlaczego zainteresowałaś się właśnie tą dyscypliną sportu?


Hmm… dlaczego się zainteresowałam? Odkąd pamiętam ciągnęło mnie do piłki… Moja cała rodzina opowiada mi do tej pory, że gdy miałam zaledwie kilka lat to ciągle chciałam kopać piłkę. Czy w domu czy na spacerze wszędzie musiała towarzyszyć mi piłka. Babcia powtarzała nieraz, że ubrała mi sukienkę i ładne buciki, a ja biegłam podawać piłkę chłopakom za bramkę kiedy grali. Tak to się wszystko zaczęło.

Kiedy trafiłam do 5 klasy podstawówki zaczęłam trenować w drużynie z chłopakami i zaledwie po kilku miesiącach trafiłam do drużyny dziewczyn z Włocławka. Natomiast potem okazało się, że potrzebny był mi tylko rok i znalazłam się w najlepszym klubie Polski, w którym jestem do dziś.

Zdaję sobię sprawę, że jest bardzo mało klubów posiadających sekcje żeńskie i bardzo wiele dziewczyn zaczyna trenować po prostu z chłopakami, tak było również w Twoim przypadku. Czy z perspektywy czasu zauważasz poprawę tego stanu rzeczy, czy jest coraz więcej miejsc gdzie młode dziewczyny mogą zacząć trenować? Jak odnosili się koledzy z drużyny do tego, że pewnego dnia zaczęła z nimi grać dziewczyna?

Piłka nożna kobiet każdego roku idzie do przodu.Teraz jest zdecydowanie więcej klubów gdzie dziewczyny mogą rozwijać swoją pasję jaką jest piłka nożna. Chłopcy na początku byli w szoku, że dziewczyna chce z nimi grać. Ale jak już zobaczyli co potrafię i ile mogę wnieść do drużyny całkowicie zmienili zdanie. Czułam się z nimi świetnie może choćby dlatego, że byłam traktowana jak mała królewna, a kiedy dochodziło do wyboru składu na treningu wszyscy zaczynali się kłócić, że chcą mnie w drużynie. To było miłe i wywoływało u mnie zawsze dużo uśmiechu.

Dziś też jako piłkarki Medyka odbywacie towarzyskie sparingi z mężczyznami. Czy zauważasz jakieś różnice grając z mężczyznami? Osobiście słyszałam, że na boisku jesteście znacznie bardziej zacięte, z czego może to wynikać? Czy są widoczne różnice w trenowaniu kobiet i mężczyzn. Czy nie zauważasz problemu niedofinansowania zawodowego sportu kobiet?

Kiedy dochodziło do meczu z mężczyznami widziałam tylko jedną różnicę jaką były warunki fizyczne. Jeżeli chodzi o technikę czy chęć walki niczym się nie różniliśmy, a nawet mogę śmiało powiedzieć, że niektórzy mogą się od nas uczyć. Może choćby dlatego, że my gramy i trenujemy bo to jest nasza pasja. W każdym treningu czy meczu pokazujemy ile serca w to wkładamy i jak kochamy ten piękny sport, a faceci zapewne mają inne podejście i z czystym sumieniem stwierdzam, że oni podchodzą do tego bardziej finansowo.

Jeżeli chodzi o dofinansowanie kobiet i mężczyzn tu jest różnica drastyczna. Myślę, że raczej tej przepaści nigdy nie przeskoczymy no chyba, że znajdą się osoby które zaczną w końcu patrzeć na nas inaczej.



Jak jest grać, być częścią tak utytułowanej drużyny? Jak oceniasz poziom zaangażowania kibiców w dopingowaniu Was do odnoszenia sukcesów?

Moim marzeniem było kiedyś grać na poziomie profesjonalnym w piłkę, ale nie myślałam, że będę miała okazję grać w najlepszym klubie w Polsce. To uczucie jest bezcenne, nie do opisania. Natomiast jeżeli chodzi o kibiców, nie będę ukrywać, ale jest ich niewielu. Są ludzie którzy przychodzą i nas wspierają na każdym meczu, ale nie ma tak, że zapełniają się trybuny. Z drugiej strony podchodzę do tego tak, że lepiej mieć mniejszą ilość ale, taką która naprawdę nam dobrze życzy i nas wspiera niż pełne trybuny które przychodzą tylko pokrzyczeć i wyzywać sędziów.

Czy posiadasz jakieś szczególne wspomnienia związane ze sportem, czy jakiś mecz szczególnie silnie zapadł Ci w pamięć?

Z każdego meczu wyciągam jakieś wspomnienie coś co daje mi kopniaka do jeszcze lepszej gry. Każdy mecz jest dla mnie wielkim świętem. Jednak takim szczególnym meczem, który utkwił mi w głowie i o którym myślę do dziś to mecz z Brescia, który grałyśmy w Koninie. Przy wyniku 1:3 walczyłyśmy do samego końca, pokazałyśmy charakter, pokazałyśmy że razem możemy wszystko, że nie ma dla nas rzeczy niemożliwych i to wszystko złożyło się na końcową wygraną 4:3!

W 2008 roku zostałaś powołana do reprezentacji, do 2010 grasz w reprezentacji U-19, natomiast od 2011 jesteś reprezentantką naszego kraju w drużynie podstawowej. Jakie uczucia towarzyszą Tobie w trakcie meczów w których reprezentujesz nasz kraj, czy jest to dodatkowe źródło stresu? Jak jest w kobiecej kadrze reprezentacji Polski?

Mecze w Reprezentacji nie dodają stresu, jest wręcz przeciwnie. To daje wiele zapału, energii, szczęścia że mogę reprezentować Kraj. Grać z orzełkiem na piersi to zapewne marzenia większości dziewczyn grających w piłkę. Jestem szczęśliwa, że wśród tych wielu dziewczyn, które reprezentują nasz kraj jestem także ja i mogę dokładać od siebie małą cegiełkę.

Oczywiście, że w reprezentacji jest rywalizacja, ale to jest zdrowa rywalizacja, która nie wpływa w żaden sposób na atmosferę. Każda w kadrze czuje się znakomicie bez względu na to, czy w danym meczu gra, czy musi usiąść na ławce. Jestem osobą, która kibicuje naszym wszystkim reprezentacją obojętnie w jakim sporcie. Zawsze trzymam kciuki. Dlatego myślę, że jestem patriotką.

Jakie jest Twoje największe sportowe marzenie? Jakie masz plany na przyszłość?

Marzenia raczej ma każdy i tak też jest ze mną. Sportowo na pewno moim marzeniem jest to żeby z drużyną Medyka obronić tytuł mistrza, a następnie w lidze mistrzyń przełamać się w końcu i zajść dalej niż do 1/16. A prywatnie to raczej swoje marzenia zostawię dla siebie. (śmiech)

Jak zachęcić inne kobiety do uprawiania sportu, co Tobie daje sport?

Ten sport dał mi dosłownie wszystko… Dawniej nigdy nie spodziewałabym się że mogę tyle osiągnąć. Dlatego zachęcam wszystkie kobiety do ruchu, obojętnie w jakiej formie. Sport sprawia, że człowiek ma więcej energii do działania, lepsze samopoczucie i dużą satysfakcję z samego siebie.

Zmieniając temat, na koniec, pozwolisz, że odejdę trochę od tematu sportu. Czytałam że jesteś miłośniczką zwierząt i butów. Chciałabym się czegoś dowiedzieć o tej pierwszej, sama kocham zwierzęta.

Z wszystkich zwierząt najbardziej uwielbiam koty! Dlatego w grudniu, wraz z chłopakiem, sprawiliśmy sobie prezent pod Choinkę i kupiliśmy właśnie kota. Mój Brytyjczyk jest przecudowny! Jest w nim tyle energii, że mógłby zarażać inne zwierzęta. ale potrafi również być spokojny i słodki na tyle, że czasami nie daje mi spokoju bo chciałby żebym go ciągle głaskała.

Bardzo dziękuję za rozmowę! Życzę samych sukcesów sportowych zarówno w kadrze, jak i drużynie Medyka, a także spełnienia tych pozasportowych marzeń.

Rozmawiała Maria Pilarczyk