Strona główna > Artykuły

„Stworzyłam swój nowy, lepszy świat – na sali treningowej.” Wywiad z Pauliną Ilnicką

Opublikowany 22 lutego 2018

W rozmowie z Pauliną Ilnicką, mistrzynią Polski Muay Thai do 48 kg i brązową medalistką Mistrzostw Polski MMA do 56 kg.

Cześć Paulina! Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się z nami porozmawiać. Mimo młodego wieku możesz pochwalić się już sukcesami takimi jak mistrzostwo polski w Muay Thai czy brązowy medal zdobyty w trakcie mistrzostw polski w MMA – imponujące! Jak długo trenujesz, po jakim czasie zaczęłaś odnosić pierwsze sukcesy?


Cześć! na pewno za późno, gdyż chciałam to robić od dziecka, niestety moje zdrowie mi na to nie pozwalało. Mama, która zawsze jest przy mnie, bardzo się martwiła, wiedząc o moich kłopotach zdrowotnych, nie przychylnie zapatrywała się na to, że jej córka może robić różne „wygibasy”… Kiedy byłam już trochę starsza, wzięłam torbę i poszłam na salę. Była to najlepsza decyzja w moim życiu. Swoją przygodę ze sztukami walki zaczęłam w 2015 roku, a mianowicie pojawiłam się na zajęciach Krav Maga w miejscowym klubie Rebel Team, pod okiem Krzysztofa Lewickiego. Dobry trener, fajni ludzie… Pomyślałam: „oho”, spoko jestem w tym! Podczas zimowych ferii kolega ze szkoły zabrał mnie na trening do swojego klubu i tak już tam zostałam w Kaiser Sports.

Pierwszy swój mały sukces odniosłam po roku trenowania, gdy wyszłam na ring. Nie wygrałam walki, ale była to dla mnie ważna lekcja, dzięki której zrozumiałam, co chcę w życiu robić, pozwoliło mi to też przełamać bariery w mojej głowie. Dzięki temu zmieniłam również swój tryb życia, oddałam się temu co robię w stu procentach. Wcześniej jak to w wieku dojrzewania u wielu osób miałam różne wybryki młodzieńcze. Sport pozwolił mi małymi krokami stabilizować swoje życie.

Sport to przyjemność sama w sobie, ale chyba warto znaleźć sobie jakiś cel, jakąś motywacje, która pozwala jeszcze silniej wyciskać poty na sali treningowej. Co więc Ciebie motywuje? Dlaczego zaczęłaś trenować właśnie Muay Thai?

Wybrałam Muay Thai, ponieważ używa się tam wszystkich części ciała w walce: łokci, kolan, pięści, piszczeli. Jest również najbardziej rozwijającą i krwawą sztuką walki, a to mnie zawsze ekscytowało! Trenuję także MMA, w którym bardzo fajnie dopełniają się style zarówno stójkowe, jak i parterowe i zapaśnicze. Najbardziej motywuję mnie chęć zrobienia czegoś wielkiego w swoim życiu. Wstaję codziennie z myślą, że chcę coś osiągnąć, mimo przeciwności losu. Z resztą jak już się jest w tym wszystkim, każdy trening jest motywacja, każda nowa rzecz, którą poznajemy jest motywująca, ponieważ daje możliwość rozwoju.



Rozumiem więc, że sport wpłynął istotnie na Twoje życie. Co dokładnie się zmieniło?

Tak jak już wcześniej wspomniałam, nie byłam wzorowym dzieckiem. Mimo, że w szkole szło mi bardzo dobrze, to po szkole już nie było tak kolorowo. Dzięki treningom odcięłam się od złego świata i ludzi, którzy wpływali na mnie negatywnie. Stworzyłam swój nowy, lepszy świat – na sali treningowej.

Nowy, lepszy świat – brzmi pięknie, ale czy jest również miejsce dla kobiet w tym zdominowanym przez mężczyzn sporcie. Jak oceniasz poziom zaangażowania kobiet w Twoją dyscyplinę sportu? Czy dużo kobiet trenuje sztuki walki?

Sztuki walki stają się coraz to bardziej popularne. Na treningi przychodzi dużo więcej kobiet, ale one raczej chcą się poruszać w inny sposób niż chodzenie na siłownie czy fitness. Mało która kobieta decyduję się stanąć na macie, w ringu czy oktagonie. Urodziłam się w Olsztynie, gdzie mieszkam do dziś. W moim mieście jest bardzo dużo dobrych klubów i bardzo utalentowanych zawodniczek i zawodników. Najlepszym przykładem jest posiadaczka pasa UFC największej światowej federacji dobrze znana fanom sztuk walki i nie tylko(przyp. PP – Joanna Jędrzejczyk). Także przykładów i wzorców daleko nie trzeba szukać.

Jak było jak zaczynałaś? Czy fakt, że jesteś kobietą dawał Ci jakąkolwiek taryfę ulgową na sali ćwiczeń czy musiałaś coś komuś udowadniać? Kto Cię wspierał?

Jak zaczynałam były to największe czasy ekscytacji. Wszystko było nowe i wszystko z dnia na dzień cieszyło coraz bardziej. To, że byłam kobietą nie dawało mi żadnej taryfy ulgowej, poprzedni trener mówił, że jestem małym świrkiem i że faceci mają traktować mnie na równi ze sobą. Oczywiście 90-kilogramowy chłopak nie walczył ze mną na 100% swojej siły, ale również nie dawał mi forów. Inaczej traktuję się osoby, które trenują rekreacyjnie, a inaczej osoby które chcą walczyć zawodowo. Nigdy nikomu nie musiałam nic udowadniać, ani nigdy nie będę tego robiła. Idę swoją własną ścieżką i to co robię, robię tylko i wyłącznie dla siebie. Największe wsparcie, wiadomo, zawsze ma się od rodziny oraz przyjaciół. Jest garstka osób, które będą ze mną na dobre i na złe i to mi daje ogromną siłę.

Na portalu zrzutka.pl założyłaś zbiórkę pieniędzy na dwumiesięczny wyjazd do Tajlandii, potrzeba 16 tysięcy abyś mogła dalej poszerzać swoje umiejętności na dwumiesięcznym obozie treningowym. Tymczasem chciałam zapytać jak oceniasz wsparcie finansowe kobiecego sportu zawodowego, czy takie w ogóle istnieje?

Tak, wyszła super inicjatywa z obozem w Tajlandii. Jestem zdeterminowana i wierze w to, że uda się uzbierać całą kwotę. Jeśli chodzi o wsparcie finansowe, trzeba pozyskiwać pieniążki od prywatnych sponsorów. Niestety Państwo wspiera tylko sporty olimpijskie, więc ani Muay Thai, ani MMA się do nich nie kwalifikuje.



Zachęcamy wszystkich czytelników do pomocy w spełnieniu marzeń Pauliny! Z kolei jak zachęcisz inne dziewczyny do aktywności fizycznej i zdrowego trybu życia?

Przede wszystkim hasłem „w zdrowym ciele – zdrowy duch”. W czasach gdy wszystko jest przesiąknięte chemią i GMO powinnyśmy robić coś dla siebie. Zwracać uwagę na to co jemy i wykonywać jakąkolwiek aktywność fizyczna chociaż 2-3 razy w tygodniu. Dzięki temu poprawi nam się samopoczucie, można wyładować swoje emocje, a przecież każdy tego potrzebuje. I przede wszystkim będziemy zdrowsze, bierny tryb życia nie prowadzi do niczego dobrego. No i chyba największą zachętą jest wspaniały wygląd.

Zachęcam wszystkie Panie w każdym wieku do trenowania, niekoniecznie sztuk walki bo nie jest to sport dla wszystkich, aczkolwiek kto wie, może w którejś z Was drzemie ogromny duch walki i kiedyś spotkamy się w ringu.

Dziękujemy za rozmowę!

Rozmowę przeprowadziła Maria Pilarczyk.